Autor |
Wiadomość |
Schattenkiller |
|
|
Chelsea |
Wysłany: Sob 23:20, 11 Mar 2006 Temat postu: |
|
hm to powiedz po prostu, skoro tak dobrze mnie znasz |
|
|
M. |
Wysłany: Sob 18:06, 11 Mar 2006 Temat postu: |
|
Pudło
M. |
|
|
Chelsea |
Wysłany: Sob 16:29, 11 Mar 2006 Temat postu: |
|
M.- Gocha??? |
|
|
M. |
Wysłany: Pią 20:23, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 12:36, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
(wolę być gościem niż burolem cukrowym )
Źle ujełem temat, albo po prostu się zaagalopowałem (tak czasmi mam)
skupmy się bardziej na makroskali. Wcale nie miałem ochoty na "gorące wyznania"
Bariera stanowi (na poziomie semantycznym) ograniczenie, a tymczasem w sferze seksualnej aktywności ludzkie są różnorodne i różnorodnie przepływają, to co dla jednego będzie tabu, dla drugiego, nie. Trudno więc mówić ogólnie o przekraczaniu barier.
Wydaje mi sie, że kiedy człowiek jest otwarty, świadomy siebie, zna swoje zalety i wady, sfera seksualana w jego życiu jest też przestrzenią wolności.
Jedank mam wrażenie, że pewne zachowania bardziej, nazwijmy to odważne, przychodzą w odpowiednich okolicznościach, w niesmak na poziomie uczuciowym i ...jakiegoś "wewnętrznego błota".
Bariery w takim razie mogą być pewnym zabezpieczeniem, naturalnym ograniczeniem, buforem naszej psychiki.
Nie mam na myśli kompleksów, fobii i zaburzeń psychicznych.
Chodzi mi o wewnętrzne granice...
N, |
|
|
M. |
Wysłany: Pią 11:12, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
Droga Chelsea
Dlaczego tak bardzo chcesz abym się zalogowała?
Co ci to tak naprawde da?
Dowiesz się kim jestem?
Bardzo dobrze się znamy, Kilka wskazówek już umieściłam o swojej tożsamości.
Więc wystarczy mnie "wyślledzić"
Oczywiscie możesz się także spytać. Kto pyta nie błądzi
"po 2:co kogo obchodzi co kto robi w łóżku :>? "
Jest to temat o naszej seksualności więc także wiąże się z tym co robimy w łóżku.
Jest to tak intymna sprawa że zrozumiałe jest że o tym się nie mówi.
Ale w wątku jest coś o przełamywaniu barier, tabu itp.
Osobiście nie mam zamiaru o tym mówić(czyli co robię w łóżku), jest to moja i mojego partnera słodka tajemnica
M, |
|
|
Chelsea |
Wysłany: Śro 10:43, 08 Mar 2006 Temat postu: |
|
po prostu powiedzieć o tym partnerowi co za problem ? |
|
|
Chelsea |
Wysłany: Śro 10:41, 08 Mar 2006 Temat postu: |
|
sorry to miałam być ja ten Gość |
|
|
burol cukrowy |
Wysłany: Wto 19:53, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
Drogi "Gościu" sam się zaloguj, a później komentuj zachowanie innych.
Pani M. ma przynajmniej coś sensownego do powiedzenia, w przeciwieństwie do innych.
Wiem, że nie żyjemy w epoce wiktoriańskiej i temat ludzkiej seksualności nie jest tak odległy. Dzięki rewolucji seksualnej ludzie zaczeli zaspakajać własne pragnienia. Zdrowie i integralny rozwój wymagają tego, by zaspokajać pragnienia seksualne rozumiane jako potrzeby i działać zgodnie z nimi. W przeciwnym razie może dojść do licznych neuroz, które sparaliżują nasze funkcjonowanie (Freud).
Nie wszystko co dzieje się w sypialni musi zachaczać o hardkor, ale co wtedy gdy mamy ochotę na coś "niecodziennego"? Jak powiedzieć o tym partnerowi? Jak przełamać tą barierę? Jak się spełnić i urzeczywistnić swoje pragnienia?
I nie chodzi tu o porady seksuologiczne , a dogłębne spenetrowanie własnej psyche |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 16:29, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
po 1: M. zaloguj się bo nie tolerujemy gości
po 2:co kogo obchodzi co kto robi w łóżku :>?
po 3: już istnieje miejsce na temat seksu. |
|
|
M. |
Wysłany: Wto 11:16, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
Dlaczego to co się dzieję w sypialni musi zachaczać o tzw "hardkor"?
M. |
|
|
burol cukrowy |
Wysłany: Pon 15:07, 06 Mar 2006 Temat postu: bariery seksualne |
|
Chciałbym poruszyć kwestię przełamywania schematów i barier seksualnych, czyli jednego z najbardziej diabolicznych, ziejących grozą i wyklętych (z pewnych punktów widzenia ) tabu.
Z badań przeprowadzonych przez grupę gnostycko-katolickich naukowców wynika, że grunt polski, oczywiście trawiony jakimiś szczepami prorodzinnych i antyerotycznych obsesji (jak to u prymitywnych ludów ze smykałką do prawa i (w)strzemięźliwości bywa), jest po trochu nieśmiały, lecz jednak odważnie otwarty na eksperymenty w dziedzinie erotyki.
Jak dowodzi historia na każdym kroku, seks jest instynktem najsilniej warunkującym behawioralny aspekt psyche. Z punktu widzenia filogenezy jest sakramentem nieśmiertelności, zaś ontogenezy - ekstazy, śmierci, psychodelii, siłą napędową ewolucji bądź regresji - i niezłym orzechem do zgryzienia .
W licznych podręcznikach nietzcheańskiego "żywota niebezpiecznego" czytamy: "eksploruj obce formy seksualności". Oznaczać to może w warstwie ekstrawertycznej: poligamię, otwarte związki (PODBÓJ ZAZDROŚCI!!!), różne figury geometryczne, biseksualność, dominację i podległość, zaś w warstwie introwertycznej: zgłębianie wewnętrznych procesów psychicznych, które powoduje obchodzenie się z erotyką.
Osobiście wydaje mi się, że eksploracja właśnej seksualności jest niezbędnym elementem procesu ewolucji i potężnym narzędziem służącym do poznania własnej psychiki, odktyciu istoty wolność w różnych sferach życia, a także terapii . W metafizycznym sensie - wydaje mi się najbardziej potencjalną, przerażającą, spełniającą, oświecającą, potężną i transformującą dziedziną praktycznej filozofii.
Ciekaw jestem opinii na te tematy, przede wszystkim chciałbym ten i temu podobne wątki uczynić polem dyskusji dla osób, które mają w tym zakresie praktyczne doświadczenia i nieobcy im jest hardkor.
Chciałbym zachęcić do dyskusji także licznych gości odwiedzjących to forum. Rozumiem nie każdy może chcieć się dzielić takimi sprawami, ale nazwisk przecież nie trzeba podawać. |
|
|